Z POWODU MODERNIZACJI FORUM ODPISÓW W PRZYGODACH PRZEZ JAKIŚ CZAS NIE BĘDZIE.
-Dzięki Pidgeotto.
Powiedziałem do pokeballa, w którym znajduje się pokemon. Ale gdzie ja jestem? Co tu zrobić, żeby się wydostać z tej jaskini. Nadal dzielnie i pewnie stawiam kroki naprzód, lecz nie mam pojęcia dokąd iść. Kuba na pewno wiedziałby co zrobić... Jednak nie ma go przy mnie i muszę sobie radzić sam. Choć właściwie nie sam, bo są ze mną moje pokemony, które przed chwilą udowodniły, że warto mieć je przy sobie. Wygląda na to, że trzeba poćwiczyć Ember Chimchara. Sięgnąłem do kieszeni po pokeball, aby natychmiast go powiększyć. Po chwili wypowiedziałem magiczne słowa i wypuściłem pokemona z balla.
-Wybieram Cię. Chimchar, posłuchaj mnie, upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Użyj Ember, aby oświetlić drogę, a przy okazji poćwiczysz ten ruch.
Offline
Chimchar używał raz po raz ruchu aż zapłonęły pochodnie na ścianach
Ember 4%
Wyglądało na to że byłeś w podziemiach budynku lub nawet w jakichś katakumbach wkoło była masa czaszek ale także interesujące przedmioty.
Chimchar podszedł i zabrał jeden z nich był to .
Offline
Wziąłem przedmiot od Chimchara i schowałem go do kieszeni, po czym pogłaskałem swojego startera.
-Świetnie mały. Oby tak dalej.
Mówiąc to szedłem dalej, dokładnie się rozglądając. Przecież mogę w ten sposób dostrzec drogę do wyjścia, a nawet odnaleźć moich przyjaciół. Jeżeli tylko są na tym poziomie, to przecież widząc światło pochodni mogą kierować się w jego stronę. Ale z strony nie wiadomo jak długo te pochodnie będą oświetlać mi drogę. Na wszelki wypadek biorę jedną ze sobą. Szukałem wyjścia, jakieś światełka w tunelu, może nawet jakiś znajomych sylwetek w mroku, albo ciekawych przedmiotów, mogących się przydać.
Offline
Niestety lecz korytarz był bardzo długi po chwili Chimchar wszedł ci na ramię bo się zmęczył a nie wydobrzał po ostatniej walce.
Nagle przed tobą było jakieś pomieszczenie z dziwnymi znakami na ścianach.
Chimchar się rozglądał wkoło.
Offline
-Spokojnie mały, powrót.
Powiedziałem i zawróciłem pokemona do pokeballa. Spokojnie zbliżyłem pochodnię, aby dobrze przyjżeć się znakom na ścianach. Byłem podekscytowany, bo przecież może znajdę wyjście, a może nawet moi przyjaciele trafią do mnie.
Offline
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Po przeczytaniu tego Napis zaczął świecić a na ziemi pojawiły się różne znaki.
Trzeba było uważać gdzie się staję.
Pokemony były w gotowości do ratowania.
p.s od - jest nowe słowo.
Ostatnio edytowany przez HolyRaven (2012-08-06 20:15:06)
Offline
Staram się ostrożnie przejść pomiędzy znakami, których nie potrafię odczytać. Uważam, aby na nic nie stanąć i spokojnie udaje się w kierunku do wyjścia. Rozmyślam o moich towarzyszach, martwię się o ich bezpieczeństwo, ale przecież chyba nic nie mogło im się stać. Jestem zmartwiony, choć nie przejmuję się tym, aż tak bardzo.
Offline