Z POWODU MODERNIZACJI FORUM ODPISÓW W PRZYGODACH PRZEZ JAKIŚ CZAS NIE BĘDZIE.
Biegłaś w kierunku Lasu w głowie wciąż miałaś wspomnienia z ostatniego dnia z rodziną być może już nigdy ich nie zobaczysz ale póki co skupiłaś się na własnej podróży.
W lesie było dosyć ciemno a na przez liście przebijał się jedynie blask księżyca który był w pełni aktualnie.
Godziny leciały jedna za drugą a twoja ucieczka trwała w najlepsze.
Po jakimś czasie się zmęczyłaś biegiem z powodu ciężkiego plecaka i dystansu przebytego.
Offline
Zmęczyłam się, a czułam, że nie oddaliłam się wystarczająco daleko. Wydawało mi się, że idę w miejscu. Plecak zdawał się być łańcuchem, który mnie ograniczał w dalszej ucieczce, ale nie mogłam go przecież wyrzucić. Szłam marszem, od czasu do czasu spoglądałam w tarczę Księżyca. Zawsze mnie hipnotyzował, ale teraz skupiałam się na drodze. Wypatrywałam obcych, przed którymi musiałabym prawdopodobnie gdzieś się schować, w wypadku zauważenia - uciekać. Znowu przypomniała mi się rodzina. Cóż, jeśli przez najbliższych kilka dni nigdzie nie będzie informacji o moich poszukiwaniach, będzie to znaczyło, że pozwolili mi na tę wyprawę, będę mogła się z nimi skontaktować, ale póki co nie będę ryzykować... Zerknęłam na mapę
Offline
Próbowałam ocenić swoje szanse, licząc przeciwników i próbując ich rozpoznać. Nie pierwszy raz spotkałam hordę dzikich pokemonów... Najpierw próbowałam sięgnąć po nóż, po pokeball, po cokolwiek, co w tej chwili mogłoby się przydać do walki z pokemonem. Wiedziałam, że gwałtowne ruchy skończyły by się atakiem, dlatego zachowywałam spokój. Nie jest dobrze, ale bywało gorzej... Skoro zostałam ukłuta to są tu pokemony korzystające z trucizny, a jeśli znajduję się na pajęczynie, są tutaj jeszcze inne robaki... Muszę dać im radę, bo nie tak wyobrażałam sobie mój koniec.
Offline
Były to pokemony ale zamiast trucizny miały paraliżujące ukucia gdy miały zacząć atak coś nagle uderzyło w sieć od tyłu.
Odwróciło to uwagę pokemonów od ciebie a ty mogłaś spokojnie zobaczyć co się dzieje.
Jedyne co widziałaś to mała rzecz która oświetlała miejsce w którym było to coś.
Offline
Sieć mocno cię trzymała ale po chwili poczułaś jakieś poluzowanie z jednej ze stron chwilę później z kolejnej aż nagle spadłaś na ziemię uderzając się w głowę i tracąc przytomność.
Obudziłaś się jakieś 3 godziny później w jakimś budynku a pierwsze co zobaczyłaś to jakiś dziwny pokemon. Który przyglądał ci się uważnie.
Offline
- Huh? Co się stało... - Powiedziałam na głos, trzymając obolałą głowę. Spojrzałam na podejrzanego pokemona. Jest tu sam? Wszystko wydawało mi się takie dziwne. Największą tajemnicą było to, jak tu właściwie się dostałam. Zastanawiałam się krótko, przecież stoi obok mnie jakiś dziki pokemon, którego zamiarów nie znam i chyba nie mogę przewidzieć.
- Hej, stój gdzie stoisz... - Odezwałam się do stworka nieufnie. - Posłuchaj, sięgnę do mojego plecaka po pokedex, nic ci nie zrobię! - Zapewniłam pokemona i realizowałam swój plan. W miarę możliwości usiłowałam wygrzebać skaner z teczki. Co tu się właściwie dzieje... Ciągle zadawałam sobie to pytanie. Bardzo chciałam poznać odpowiedź. Najpierw mdleję i trafiam na pajęczynę, potem znowu mdleję i trafiam do jakiegoś budynku, to raczej nie jest normalne. Cóż, może w końcu się czegoś dowiem.
Offline
- Gatunek/ Nazwa Pokemona: Charmander
- Płeć: Samica
-
- Typ: Fire
- Charmander-Na końcu jego ogona od urodzenia pali się płomień. Panuje przekonanie, że Charmander umiera kiedy ten płomień zgaśnie Nieufny
- Ewolucje: Charmander → Charmeleon → Charizard
- Ataki: Scratch, Leer
- Najlepsza Cecha: Szybkość
- Specjalna Zdolność: Spec. zdolność: Kiedy walczy z pokemonem którego nie zna, jego spec. atak wzrasta.
- Umiejętność (Ability) : Blaze
Pokemon patrzył sobie na ciebie spokojnie widać szczęśliwy że się obudziłaś. I wybiegł z pokoju
Ostatnio edytowany przez HolyRaven (2012-08-02 21:15:22)
Offline
- Hej, nie mam złych zamiarów! Zostań ze mną! - Krzyknęłam za Charmanderem. Chciałam za nim pobiec. To bardzo silne pokemony, mam nadzieję, że ten nie należy do nikogo... Ekscytowała mnie myśl, że ten Charmander może być mój. Włożyłam jeden pokeball do kieszeni. Może uda mi się złapać tego poekmona.
Offline
Gdy tylko wyszłaś z pokoju w twoją stronę szedł jakiś starszy facet a obok niego Charmander.
Facet cię minął a Charmander z wyzywająca miną się zatrzymał przed tobą.
Facet dopiero po chwili się zorientował że cię minął.
-Witaj w końcu się obudziłaś.
Offline
- Uh. Dzień dobry! - Powiedziałam do nieznajomego mężczyzny. - Czy mógłby mi pan powiedzieć, co właściwie się stało? Wszystko pamiętam jak przez mgłę, czuję się poobijana, co zdarza mi się niezmiernie rzadko, nie wiem też, gdzie jestem, kim pan jest, i co robi tutaj ten Charmander... - Zaczęłam mówić coraz szybciej, wiedziałam, że to fałszywe uczucie, ale miałam wrażenie, że nie mam czasu na dłuższą rozmowę, po tych wydarzeniach czułam, że muszę uciekać, choć nie wiem przed czym, przed kim i właściwie po co. Patrzyłam łakomie na pokemona. Słyszałam, że jest to jeden z pokemonów-starterów w Kanto. Gdybym mogła wybierać spośród Squirtle, Bulbasaura, czy Charmandera, nie miałabym wątpliwości... Zawsze marzyłam o Charmanderze, ale nie wierzyłam, że ten w pokemon może być w zasięgu początkującego trenera. Starałam się być dobrej myśli, wyobrażałam sobie, jak podróżuję z Charmanderem u boku, jak pokonujemy wszystkich trenerów, którzy staną na naszej drodze... Chyba się rozmarzyłam.
Offline
- Jestem profesor Oak a to moje laboratorium w lesie weszłaś na terytorium Ariadosów i Beedrilli trafiłaś na pajęczynę z Charmander cię z niej ściągnął.To bardzo ogólny opis tego co się wydarzyło.
- Widzę że nie masz jeszcze także swojego pierwszego pokemona. a Charmander jest jednym z 3 pokemonów starterów regionu Kanto
Offline
Będzie mój! - Zawołałam w duchu, ale starałam się ukrywać emocje.
- Czy profesor coś sugeruje? - Spytałam patrząc mu w oczy. Potem spojrzałam na Charmandera. Przykucnęłam, by móc przyjrzeć mu się z bliska. Wydawał mi się jeszcze bardziej uroczy.
- Czy Charmander mógłby pójść ze mną w podróż? - Znowu skierowałam wzrok na profesora. Powiedz tak, powiedz tak, powiedz tak... - Powtarzałam w kółko w myślach. Byłam niemal pewna, że da mi tego pokemona, ale to wydawało mi się zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Spodziewałam się, że pierwszym pokemonem będzie pospolitszy pokemon, jak Rattata, czy Pidgey. Nie pogardziłabym żadnym, ale Charmander? Byłabym naprawdę szczęśliwa mogąc go trenować...
Offline
No cóż musisz poczekać do jutra jako iż jutro jest wydawanie pokemonów dla początkujących.
Charmander patrzył na ciebie i się uśmiechał głupkowato tak jakby chciał powiedzieć patrzy głup na głupa i rżnie głupa.
Profesor wyszedł bez słowa a Charmander stał dalej w tym samym miejscu.
Offline